Biegam od lat. Przez ten czas nierzadko dostawałam pytania o to, skąd biorę motywację do biegania. To nie jest proste pytanie. Z jednej strony mogę powiedzieć, że to lubię i bieganie sprawia mi przyjemność. Z drugiej, sprawa jest nieco bardziej złożona. Na moją regularną aktywność fizyczną wpływa wiele czynników. Nie mogę polegać wyłącznie na motywacji i temu, czy mi się w danym momencie chce. Dużą rolę odgrywają dobre nawyki i przyzwyczajenia.
Dla mnie (i myślę, że podpisze się pod tym wielu innych biegaczy), trening biegowy to nie tylko trening fizyczny. Jest to dla mnie swego rodzaju terapia, szansa na refleksję i opcja na znalezienie chwili spokoju w codziennej gonitwie. Nie muszę chyba dodawać, jak dobrze wpływa to na moje zdrowie psychiczne.
Bieganie i endorfiny: doładuj się naturalnie
Znam biegaczy, dla których największą nagrodą za solidnie wykonany trening są wydzielane później endorfiny. Tzw. hormony szczęścia mogą jednak uwalniać się także w trakcie biegania. Uczucie euforii po zakończeniu sprawia, że czujemy się lepiej fizycznie i psychicznie. Uwielbiam, gdy po długim biegu uwalniają się endorfiny. To one sprawiają, że mam ochotę znowu wrócić na trasę.
Czym jednak są te endorfiny? To neuroprzekaźniki. Działają jako naturalny środek przeciwbólowy i antydepresant. Wydziela je mózg niejako w odpowiedzi na stres fizyczny i emocjonalny, którego doświadcza nasze ciało. Wlicza się w to także aktywność fizyczna, taka jak bieganie.
Z tego, co mówią badania, endorfiny wydzielają się już po około 30 minutach intensywnego treningu. To z kolei sprawia, że czujemy się bardziej zrelaksowani i szczęśliwi. Niektórzy określają to „hajem” – uwaga, taki „haj” potrafi pozytywnie uzależniać!
Endorfiny nie działają wyłącznie krótkoterminowo. Mogą mieć też długoterminowe korzyści dla zdrowia psychicznego. Regularna aktywność fizyczna, która prowadzi do wydzielania endorfin, może pomagać w zmniejszaniu objawów depresji, lęku i stresu (nie jest jednak jedynym i sprawdzonym środkiem, może wspomagać leczenie lub doraźnie poprawiać chwilowy zły nastrój).
Moim zdaniem bieganie i ogólnie aktywność fizyczna to jedne z najpotężniejszych narzędzi, które mamy dostępne za darmo i w zasięgu ręki do radzenia sobie z codziennymi wyzwaniami i utrzymania równowagi emocjonalnej.
Rozładowanie stresu i napięcia: u mnie działa
Lubię traktować bieganie, jako moją prywatną formę terapii. Zawsze, kiedy mam ciężki dzień, wkładam buty i wybiegam w trasę. Bieganie stało się moim sposobem na rozładowanie stresu i napięcia. Podczas biegania mogę oddychać miarowym tempem, uspokoić pędzący natłok myśli i poszukać perspektyw na rozwiązanie moich problemów. Nazywam to medytacją w ruchu. Wbrew pozorom, łatwiej znaleźć mi spokój wewnętrzny podczas biegania niż podczas medytacji na siedząco.
Jak donoszą naukowcy, bieganie może również pomóc w regulacji poziomu kortyzolu. Kortyzol nazywany jest hormonem stresu. Podczas stresującej sytuacji w naszym ciele wydziela się więcej kortyzolu. To z kolei może prowadzić do negatywnych skutków dla zdrowia psychicznego, takich jak zaburzenia nastroju i problemy z koncentracją.
Badania opublikowane w „The Journal of Clinical Endocrinology & Metabolism” wykazały, że regularna aktywność fizyczna, w tym bieganie, może pomóc w regulacji poziomu kortyzolu. To z kolei przyczynia się do zmniejszenia stresu i poprawy samopoczucia.
Proces samodoskonalenia i budowania nawyków
Nie wiem, czy istnieje na świecie jakakolwiek osoba, która biegałaby tylko dlatego, że codziennie ma do tego motywację. Każdemu zdarzają się gorsze dni i czasami po prostu nam się nie chce. Zamiast biegania chętnie wybralibyśmy leżenie na kanapie lub dłuższą drzemkę.
Wtedy na scenę wchodzi rutyna – proces, który wypracowaliśmy przez ostatni czas i który powstrzymuje nas od zejścia z wcześniej obranej ścieżki. Zbudowanie rutyny jest niezwykle indywidualnym procesem. Dla każdego wplecenie biegania w codzienność będzie wyglądało inaczej, jednak po jakimś czasie okaże się, że doskonale współgra z naszymi obowiązkami.
Dla mnie, każdy trening biegowy, każda przebyte kilka lub kilkanaście kilometrów, to krok naprzód w moim rozwoju osobistym. Nawet jeśli bardzo mi się nie chce, ufam procesowi i mojej rutynie. Satysfakcja gwarantowana – dodatkowo buduję też nawyki okołobiegowe: rozciąganie ciała po treningu, dobre nawadnianie i odżywianie, relaks po dobrze wykonanym treningu i coraz lepsze wyniki. To bardzo wpływa na moją pewność siebie i daje mi poczucie sprawczości.
Dołączanie do społeczności i wsparcie od innych
Jeśli biegasz regularnie, prędzej czy później na Twojej drodze staną inni biegacze. Może od razu zapiszesz się do grupy biegowej odpowiadającej Twojemu poziomowi zaawansowania? Z doświadczenia wiem, że wspólnoty biegaczy są naprawdę świetnym sposobem na budowanie motywacji do biegania, nawyków oraz pozytywnie wpływają na samopoczucie.
Spotkania z innymi pasjonatami, udział w zawodach czy grupowych treningach dają mi wsparcie i dodatkową motywację do założenia butów sportowych. Wspólne cele, wsparcie i motywacja sprawiają, że nawet w najtrudniejszych chwilach, czuję się silna i zmotywowana do postawienia kolejnego kroku. Jak wiadomo obecność innych ludzi także wpływa pozytywnie na nasze samopoczucie.
Kilka słów na koniec
Bieganie może być doskonałym lekarstwem na chwilowy spadek samopoczucia oraz pełnić rolę wspomagającą przy leczeniu większych schorzeń. Dla mnie bieganie to nie tylko sport. To sposób na życie. Moja motywacja do biegania nie pochodzi z zewnątrz – tkwi głęboko w moim wnętrzu i została wypracowana nawykami wdrażanymi przez lata.
Endorfiny, terapia, walka ze stresem, samodoskonalenie i wsparcie społeczności to fundamenty, które podtrzymują mój zapał. Dodatkowo sprawiają, że każdy krok na trasie jest dla mnie źródłem radości i spełnienia. Wypróbuj bieganie, naprawdę polecam!